TAJEMNICE RADOSNE – ODMAWIA SIĘ W PONIEDZIAŁKI I
SOBOTY
To wszystko przyszło z zewnątrz i było darem Boga. To
była wielka inicjatywa miłości ze strony Pana Boga. Otwartość Maryi i jej
dyspozycyjność sprawiły, że dar Boży nie został zmarnowany. Maryja przyjęła ten
dar i dzisiaj dzieli się nim z nami. Każdy ma swoje zwiastowanie i do każdego
Pan Bóg wysyła anioła z dobrą nowiną o zbawieniu. Trzeba rozpoznać chwilę
zwiastowania i przyjąć Boże przesłanie adresowane tylko do mnie.
Módlmy się o otwartość i gotowość na przyjęcie Bożych
darów w naszym życiu. O dyspozycyjność na Boże wezwanie.
Wszystko, co jest życiem, rodzi się w spotkaniu. Życie
duchowe —
jeszcze bardziej niż cielesne. Nawiedzenie Elżbiety przez Maryję jest
równocześnie nawiedzeniem Jana Chrzciciela przez Jezusa. To wielkie spotkanie
zaowocuje objawieniem się Miłości. Z intymności tych dwóch kobiet narodzi się
wielkie umiłowanie.
Módlmy się o czystość i piękno wszystkich naszych
spotkań i kontaktów. Aby rodziło się z nich dobro, które zwycięża zło.
To wielkie ryzyko miłości. Wyszedł na spotkanie
człowieka jako małe dziecko. Poszedł daleko, jakby za daleko, nie obawiając
się, że człowiek może tego nie zrozumieć ani pojąć. Opowiedział o sobie dużo,
jakby za dużo, a człowiek do dzisiaj nie wie, co może z tą prawdą zrobić.
Odsłonił nam swoją intymność, wewnętrzne życie Trójcy, które jest Miłością,
ukazał nam Ojca i Ducha Świętego. Stoimy nieporadni wobec Tajemnicy, która nas
przekracza i przeraża, a równocześnie pociąga i fascynuje.
Módlmy się o wrażliwość na przychodzącego Boga.
Przyjdzie pod postacią czterech ewangelicznych ubogich: dziecka, starca,
chorego i cudzoziemca. Nie odtrącajmy ich.
Wszystko, cokolwiek mamy i posiedliśmy, od Niego mamy.
Jakże żałosne są próby zatrzymania czegokolwiek dla siebie. Oddajemy Mu
wszystko, co nasze, a przede wszystkim samych siebie, abyśmy już więcej nie
żyli tylko dla siebie, ale dla Tego, który za nas umarł i zmartwychwstał. Żyć
tylko dla siebie, to śmierć; żyć dla Niego, to żyć naprawdę.
Módlmy się o wolność od samych siebie, o
dyspozycyjność naszą dla Bożych wezwań, aby nasze życie miało sens większy, niż
my sami jesteśmy w stanie mu nadać.
Przez całe życie szukamy Jezusa, szukamy Go, nawet o
tym nie wiedząc. Szukamy Go, bo szukamy tej Wielkiej Miłości, której głód i
potrzeba wpisane są w nasze serca. Niespokojne jest nasze serce, jeśli nie
zazna Miłości. Ona jest pokarmem i oddechem ludzkiego serca. Bóg jest miłością.
Musimy Go poszukiwać i znajdować.
Módlmy się, aby przez mądrość i prostotę serca każdy
człowiek znalazł w swoim życiu miłość i spotkał Jezusa.
TAJEMNICE ŚWIATŁA – ODMAWIA SIĘ W CZWARTKI
Miłość jest światłem, które z chwilą chrztu świętego
oświeca nasze wnętrze. To tajemnicze działanie objawiającej się Miłości.
Chrzest Chrystusa jest początkiem objawiania się Trójcy Świętej. Nasz chrzest
jest fundamentem naszego życia z Chrystusem. Przez chrzest zostaliśmy z miłości
wrzuceni w przestrzeń Bożą. Dalszym ciągiem życia świadomego musimy tę naszą
przynależność potwierdzać.
Módlmy się, aby całe nasze dorosłe życie było
konsekwencją chrztu świętego.
Przemiana wody w wino to wewnętrzna przemiana każdego
z nas, dokonana przez Chrystusa. Bo tak jak woda w stągwiach nie wytrzymała
gorąca emanującego z rąk Chrystusa i zaczęła się przemieniać, tak i my, stągwie
wypełnione wodą, winniśmy się przemieniać w pobliżu Chrystusa. Musimy się do
Niego zbliżyć, musimy Go zaprosić do swojego życia. Wtedy On dokona cudu.
Módlmy się o dobrą przemianę dla nas wszystkich.
Królestwo Boże jest w nas, a nie na zewnątrz. Dlatego
potrzebujemy nawrócenia do tej objawiającej się Miłości. Jej głos i Jej wołanie
nie mogą pozostać bez odpowiedzi. Nie można nie odpowiedzieć Miłości.
Odpowiadamy jej całym naszym życiem.
Módlmy się, abyśmy byli zdolni odpowiedzieć Miłości.
Zobaczyć światła Taboru. Być z tymi, których Jezus
zabrał ze sobą. Zobaczyć to wszystko i już nigdy nie wątpić. Zwątpienie jest
chorobą duszy. Zwątpienie poraża, obezwładnia, zabrania dostępu. Próbując dać
sobie radę z codziennością i żyć z dnia na dzień, żyjemy ciągłym wspomnieniem
miłości i czekaniem na Miłość. Apostołowie zobaczywszy światła Taboru, byli już
innymi ludźmi.
Módlmy się o dobrą pamięć o doznanej Miłości i
cierpliwość w czekaniu na Miłość.
Aby żyć, trzeba jeść. Aby żyć wiecznie, trzeba
spożywać pokarmy wieczności. Takim pokarmem jest Słowo Boże i Eucharystia. Kto
ich nie pożywa, nie ma życia w sobie. Eucharystia to również zamieszkiwanie
Miłości w człowieku. Trzeba pozwolić zamieszkać Miłości w sobie. Eucharystia
jest pokarmem Miłości.
Módlmy się, aby Miłość gościła między nami.
TAJEMNICE BOLESNE – ODMAWIA SIĘ WE WTORKI I PIĄTKI
Modlitwa w Ogrójcu jest jak zwiastowanie. Podobnie jak
Zwiastowaniu Maryi towarzyszy ogromna samotność i ten fundamentalny akt
decyzyjny, od którego wszystko zależy. Tak samo i teraz, podczas modlitwy w
Ogrójcu. Samotność i decyzja. Jakże małe są inne sprawy i troski! Raz trzeba
zdecydować: Jestem do Twojej dyspozycji. Wszystko inne jest już tylko
konsekwencją. Nawet nie decydując, decyduję przecież. Przed daniem odpowiedzi
Bogu nie da się uciec.
Módlmy się, aby nasza odpowiedź Bogu zawsze była
pozytywna.
Ciało drży przed konsekwencjami decyzji pójścia za
Jezusem. Ciało boi się na wyrost. Ciało jest słabe, ale duch się wstydzi. Ciało
płaci rachunki za ducha. Wielkie wybory kosztują ciało i wyniszczają. Ale ciało
jest sługą. Ciało jest instrumentem, narzędziem słusznej sprawy. Dlatego ciało
zostaje ubiczowane. Musi znać swoje miejsce. Wiedzą o tym artyści i święci.
Odwrócenie porządku jest zawsze utratą godności.
Módlmy się o właściwą hierarchię wartości w naszym
życiu osobistym i społecznym.
Grzech Adama jest w nas. Wszystko potrafi zepsuć nasza
pycha. Egoizm i egocentryzm potrafią zepsuć i zeszpecić nawet najlepsze dzieło.
Trzeba być świadomym obecności tego wroga, który jest w nas samych. Trzeba być
czujnym, aby nie zniszczył naszej służby wartościom. Tyle jest człowieka w
człowieku, na ile stanie się bezinteresownym darem z siebie samego dla Boga,
dla innych, dla sprawy.
Módlmy się o wielkość człowieczeństwa w ludziach, w
nas samych.
Pójść za Chrystusem. Na dobre i na złe. Pójść w każdej
sytuacji za Miłością, którą jest On sam. Pójść za Chrystusem, to pójść za
Miłością. Miłość kosztuje. Miłość zadaje rany. Miłość jest wymagająca. Ale nie
pragniemy miłości, która nic nie kosztuje, która nie wymaga, która jest tylko użyciem
i egoizmem. Pragniemy tej miłości, która drogo kosztuje, i dlatego pójście za
Chrystusem jest takie trudne. Tutaj bowiem słyszymy potrójne pytanie Chrystusa
skierowane do Piotra: „Czy
kochasz? Czy kochasz mnie? Czy kochasz mnie bardziej?" I podobnie jak
Piotr całym swoim życiem dajemy pozytywną odpowiedź. Niezależnie od ceny, jaką
przychodzi nam płacić.
Módlmy się o siłę podążania za Miłością.
Żyć z Chrystusem, cierpieć z Chrystusem, umrzeć z
Chrystusem. To znaczy również zwyciężyć z Chrystusem. To znaczy przede
wszystkim powstać z martwych i zwyciężyć śmierć. To znaczy już więcej nie
umierać, ale żyć wiecznie. Na krzyżu Miłość zwyciężyła. Pod krzyżem stała Matka
Boża, uosobienie zwyciężającej Miłości.
Módlmy się o ostateczne zwycięstwo miłości w życiu
każdego z nas.
TAJEMNICE CHWALEBNE – ODMAWIA SIĘ W ŚRODY I
NIEDZIELE
Chrystus powstał z martwych. Żyjemy tą tajemnicą wiary
codziennie, kiedy podnosimy się z naszych upadków i słabości. Kiedy mimo
wszystko dźwigamy się, aby się nie poddać i żyć nadzieją. Kiedy zło zwyciężamy
dobrem. Kiedy miłością zwyciężamy nienawiść. W przemijającym kształcie
doczesności budujemy wieczne trwanie w miłości przy Chrystusie.
Módlmy się o zwycięstwo życia nad śmiercią w każdym z
nas na co dzień.
Wniebowstąpienie Pana Jezusa każe nam, idącym za Nim,
wstępować do nieba. Zanim dostąpimy Chrystusowego nieba, mamy obowiązek czynić
niebo w sobie i wokół siebie. Kiedy w imię Chrystusa przebaczamy sobie
wzajemnie winy i urazy, stwarzamy w sobie i wokół siebie prawdziwe niebo, które
jest przedsionkiem nieba w wieczności. Tego nieba nie można już będzie utracić.
Módlmy się o siłę do przebaczania naszym winowajcom,
do niewypominania bliźnim ich przewinień.
To wielkie święto miłości i twórczości. Ogromne
wylanie ognia i płomieni. Czujemy się ogarnięci tym ciepłem i porwani w wir
twórczości, która nas uskrzydla i wynosi. Entuzjazm i pasja czynią ludzi na
podobieństwo Boga Stworzyciela. Przypomina się cała Trójca Przenajświętsza i
bezkresne możliwości w miłości i twórczości.
Módlmy się o łaskę uczestnictwa w miłości i twórczości
Bożej.
To konsekwencja Niepokalanego Poczęcia. Coś, co jest
bez grzechu, nie przemija, nie rozpada się. Owoce łaski i kontemplacji trwają
wiecznie. Nie ulegają dezaktualizacji ani destrukcji. Wyobraźnia ludowa
rozwinęła tę prawdę wcześniej niż uczoność. Radosny pogrzeb Maryi nie jest
wcale pogrzebem, ale pochodem triumfalnym do domu Ojca. Wśród radosnego śpiewu
i muzyki weselnej, wśród kwiatów i tańca odprowadzamy Maryję do domu Ojca. Ona
nas poprzedza, a tęsknota staje się miarą naszej miłości.
Módlmy się o łaskę życia bez grzechu dla nas
wszystkich.
Ukoronować Maryję w swoim sercu bardziej niż w obrazie
czy figurze. Bardziej miłością niż złotem i szlachetnymi kamieniami. Bardziej
dobrymi czynami niż więdnącymi kwiatami. Ukoronować, to znaczy wywyższyć, dać
pierwszeństwo naprawdę, a nie na pokaz. Wywyższamy Maryję, bo ona w swym życiu
wywyższyła Chrystusa. Ona Go podniosła, kiedy był bardzo małym Dzieckiem. Ona
Go podtrzymała, kiedy został zdjęty z krzyża.
Módlmy się, aby całe nasze życie było jednym wielkim
wywyższeniem Chrystusa.
O. Jan GÓRA OP
wrzesień 2012